Wypróbowałam nowy syrop z limitowanej serii Łowicza – Limonka i cytryna. Oto moje wrażenia.

Na ten syrop polowałam od jakiegoś czasu, bo pomyślałam sobie, że fajnie będzie smakował w orzeźwiających drinkach. Ale niestety nie jest taki, jak się spodziewałam. Rozcieńczyłam go w proporcjach podanych na butelce, czyli 1:9 i… nie zrobił na mnie wrażenia. W sumie nawet powiem więcej – moim zdaniem jest niedobry. Smakuje sztucznie, podobnie do limonkowego soku z serii Tymbarka „Owoce świata”, a jednocześnie trochę też podobnie do wody z zaprawą cytrynową, choć jest zdecydowanie bardziej słodki. Tomkowi woda z tym syropem smakowała, ale ja nie lubię takich słodkich, nienaturalnych smaków, więc więcej się go nie napiję.

Próbowałam także dodać ten syrop do herbaty – owszem, posłodził ją, ale ten limonkowy sztuczny smak dla mnie jednak za bardzo się przebija. Herbata z dodatkiem zaprawy cytrynowej to lepszy pomysł. No oczywiście nic nie zastąpi prawdziwej herbaty z sokiem z cytryny wyciśniętym własnoręcznie :)

To tyle o syropie Łowicza. Macie jakieś swoje refleksje o tym produkcie? Piszcie w komentarzach, czy Wam smakował!