Popularne połączenie w polskich domach – Malibu z mlekiem, w lekko zmodyfikowanej, walentynkowej wersji.

Zarzekałam się, że nie zrobię Malibu z mlekiem, bo piłam je kilka razy i było beznadziejnie mdłe i nijakie. Podobno zresztą taki drink to polski wymysł, a dodatkowo przez wielu barmanów uważany jest za totalną wiochę. Może i to jest wiocha, ale jak komuś Malibu z mlekiem smakuje, to czemu nie miałby się napić?

Ja proponuję lekko zmodyfikowaną wersję Malibu z mlekiem – z dodatkiem grenadiny lub innego czerwonego syropu (malinowy, truskawkowy itp.). Wówczas drink nabierze fajnego, różowego koloru, w sam raz na Walentynki :)

I jeszcze mała uwaga – mleko użyte do tego drinka to mleczko skondensowane, mocno schłodzone, bo tylko takie będzie się dobrze pieniło. Drink powinno się shakować tak długo, aż będzie mocno spieniony – idealnie byłoby uzyskać taką piankę jak przy cappuccino. Tak przygotowane Malibu z mlekiem (nawet bez syropu) wcale nie jest mdłe, jest leciutko słodkie, kremowe, pyszne.

Walentynkowe Malibu – przepis

Składniki:

  • 30 ml Malibu
  • 60 ml mleka skondensowanego niesłodzonego
  • 20 ml grenadiny

oraz:

  • wiórki kokosowe i łyżka grenadiny do crusty.

Przygotowanie:

Na kieliszku koktajlowym robimy crustę z wiórków. Do shakera wkładamy kilka kostek lodu, wlewamy składniki i bardzo energicznie wstrząsamy, aż do uzyskania piany. Przecedzamy do kieliszka.

Uwaga: słomkę możemy przykleić do kieliszka od zewnątrz do ozdoby – wystarczy, że napój w kieliszku jest bardzo zimny, a słomka lekko zwilżona wodą.