O ile zawsze wiem, jakie mocne alkohole i syropy kupić do drinków, o tyle nigdy nie mogę się zdecydować, jaki sok tym razem będzie mi potrzebny. Ale mam swoje „pewniaki”, bez których nie zabieram się do mieszania.

Soki „Owoce świata” – Limonka i Kaktus

Właściwie każdy sok z tej serii lubię i wszystkie kupuję, bo każdy ma w sobie coś fajnego, ale zawsze staram się mieć sok z limonki. Dlaczego? Dodaję go wszędzie tam, gdzie w przepisie jest mowa o soku z cytryny, a kiedy improwizuję, mieszam np. ze słodkim syropem czy sokiem z pomarańczy. Świetnie komponuje się np. z syropem miętowym.

Sok kaktusowy można zmieszać właściwie z każdym alkoholem i nie dodawać już do niego nic więcej – i tak będzie pyszny. Polecam spróbować z plasterkiem cytryny i lodem – Pijany kaktus.

Zbyszko „3 cytryny”

Nie wiem właściwie, dlaczego tak upodobałam sobie akurat Zbyszka, a nie Sprite, chociaż w smaku są dość podobne, ale Zbyszka zawsze mam w lodówce. Wykorzystuję go tam, gdzie mowa o lemoniadzie, dodaję do słodkich syropów (polecam np. Blue Dove), dopełniam drinki ze świeżych owoców. To bardzo uniwersalny – przynajmniej dla mnie – napój, dlatego tak go lubię :)

Tonik

Bez ginu i bez toniku właściwie nie zaczynam robić drinków, bo moja druga połowa zawsze chce właśnie gin z tonikiem. Dla urozmaicenia, do toniku dodać można np. kilka kropli Blue Curacao.

Sok pomarańczowy

To najbardziej uniwersalny sok, który często wykorzystuję, zarówno do alkoholowych drinków, jak i podczas miksowania świeżych owoców (odrobina soku ułatwia miksowanie). Prosty, bezalkoholowy drink z soku pomarańczowego to Zielona Wdowa.